Fotorelacja z piątkowej pokojowej demonstracji pod hasłami polskiej Solidarności w Nabi Saleh

Fotorelacja z piątkowej pokojowej demonstracji pod hasłami polskiej Solidarności w Nabi Saleh

Dzisiejsza demonstracja w Nabi Saleh miała dwa cele – nawiązanie do polskiej rocznicy 35-lecia „Solidarności” oraz pokazanie solidarności z rodziną Bassema Tamimi, której zdjęcia obiegły cały świat, gdy tydzień temu udało im się wyrwać 12-letniego chłopca z rąk żołnierza. Zdjęcia i nagrania z tego wydarzenia obiegły świat i przyczyniły się do jeszcze większej fali nienawiści ze strony osadników z pobliskiej osady Halamish, którzy od lat m.in. na różnych forach internetowych grożą rodzinie śmiercią.

Demonstracje odbywają się tu w każdy piątek od 2009 r. i ich scenariusz jest podobny – dzisiaj brałam udział w demonstracji w tej wiosce po raz drugi. Mieszkańcy wioski – całe rodziny z dziećmi zbierają się w jednym z domów wraz ze zwykle kilkunastoma przedstawicielami różnych narodowości, którzy na ten dzień przyjeżdżają do wioski. Wszyscy razem z flagami ruszają drogą w stronę źródełka, do którego kiedyś mieszkańcy Nabi Saleh mieli wolny dostęp, a teraz jest ono przeznaczone dla osadników.

Dzisiaj demonstracja ruszyła tak jak zwykle szosą – szło ok. 150 osób – śpiewając i krzycząc hasła – domagając się końca okupacji na Zachodnim Brzegu. Drogę zagrodziło im kilkudziesięciu żołnierzy, którzy od samego początku zaczęli rzucać w idących pociskami z gazem łzawiącym i granatami hukowymi. Tłum jednak nie rozproszył się – dlatego nastąpiło jeszcze kilka serii pocisków z gazem.

Dzisiejsza demonstracja była zupełnie wyjątkowa z dwóch powodów – po pierwsze mieszkańcy wsi po raz pierwszy maszerowali w nawiązaniu do zwycięstwa jakiegoś narodu, a była nim Polska i rocznica „Solidarności”. W ten sposób chcieli poprosić Polaków o wsparcie ich wieloletniego sprzeciwu wobec okupacji i jej zbrodni, przy których są bezbronni.

Tym razem przed rozpoczęciem demonstracji mieszkańcy wioski i ich międzynarodowi przyjaciele zebrali się w zbudowanym kilka dni temu namiocie przy domu rodziny Bassema Tamimi. Tuż przed demonstracją obok namiotu umieszczono wielki opornik (zrobiony z beczki, rurek i pokryty srebrną folią) – nawiązanie do symbolu z czasów „Solidarności” podziemnej. Był on główną atrakcją przed demonstracją. Palestyńczycy, którzy postanowili nawiązać do sprawy polskiej właśnie opornikiem, tłumaczyli zbierającym się co to za obiekt. Wielu robiło sobie przy nim zdjęcia. Przed wymarszem wszyscy zebrani zostali poinformowani po angielsku i arabsku o konieczności głoszenia sprawy palestyńskiej na świecie i podziękowali za solidarność z Palestyną, prosząc o większe wsparcie. Idącym demonstrantom towarzyszyła tablica z napisem „Solidarność”, która niestety po ataku gazem łzawiącym zaginęła.

Drugiem nowym elementem demonstracji była równoległa demonstracja osadników (ok. 100 osób), z pobliskiego osiedla żydowskiego Halamish, które zostało zbudowane nielegalnie na ziemi mieszkańców wioski Nabi Saleh. Początkowo sytuacja wyglądała dość groźnie – osadnicy mimo że są cywilami mają prawo do noszenia karabinów, z czego masowo korzystają. Obie demonstracje szły na siebie, pomiędzy stali żołnierze. Jednak do starcia nie doszło.

Podczas demonstracji Palestyńczyków, która przebiegała zupełnie pokojowo, zatrzymanych zostało 5 osób, wypuszczono ich po kilkudziesięciu minutach. Kilka osób zostało niegroźnie rannych odłamkami z pocisków z gazem i granatów hukowych. Podczas demonstracji użyto też pocisków pokrytych gumą. Po zakończeniu głównej demonstracji, osadnicy żydowscy próbowali obejść położoną na wzgórzu wioskę palestyńską z drugiej strony, ale zauważył to Bassem Tamimi i zwołał ludzi, aby pobiegli temu przeciwdziałać. Jego szybka reakcja spowodowała, że grupa osadników nie ośmieliła się podejść bliżej.

Wszystko to trwało ok 2,5 godz. i zakończyło się próbą wjechania samochodów wojskowych na teren wioski, ale zostały one obrzucone kamieniami przez grupę kilkunastoletnich chłopaków.